Różnice między kotem a kotką mogą czasami być subtelne, szczególnie dla osób niezaznajomionych z zachowaniami tych zwierząt. Rozmiar i budowa: Często kotki są drobniejsze i zgrabniejsze od kotów. Koty mogą mieć bardziej masywną budowę ciała i większe rozmiary. Jednakże nie jest to zawsze regułą, więc ważne jest, aby uwzględnić także inne cechy. Anatomia: W przypadku
Kotki mają również swoje charakterystyczne cechy zewnętrzne, które pomagają odróżnić je od kocurów. Sprawdź poniższe wskazówki, aby lepiej zrozumieć, jak rozpoznać płeć kotki: 1. Rozstaw i kształt sutków. Najbardziej niezawodnym sposobem na rozróżnienie kotki od kocura jest spojrzenie na rozstaw i kształt sutków.
1 dnia podajemy ¾ pokarmu dawnego i ¼ pokarmu nowego. 2 dnia podajemy ½ pokarmu dawnego i ½ pokarmu nowego. 3 dnia podajemy ¾ nowego pokarmu i ¼ pokarmu dawnego. 4 dnia podajemy już 100% nowego pokarmu. Karmiąc kocięta z wrażliwym układem pokarmowym okres przejścia na nowy pokarm można wydłużyć do 10 dni.
Od razu wiadomo, z jakim zwierzakiem mamy do czynienia. Gapcio – idealne imię dla kota, który nie wie, co się dookoła niego dzieje. Zaczerpnięte z Królewny Śnieżki i 7 krasnoludków będzie dobrym wyborem dla kota gapy. Kotki również mogą zostać obdarzone imieniem, które odda ich charakter.
Warto jak najszybciej przystąpić do leczenia, gdyż pasożyty te stanowią zagrożenie dla zdrowia pupili, jak i wszystkich domowników. Ranking preparatów na pchły u kota. 1. Vet-Agro Fiprex Duo Roztwór na Pchły i Kleszcze. 2. Pess Bio krople na pchły i kleszcze dla psa i kota. 3. Bros Happs Obroża dla kotów przeciw pchłom i
Wiele zależy od umaszczenia – trafisz zapewne na nosy różowe, brązowe, czarne czy w kolorze cegły. Pamiętaj też, że nos kota może zmienić swoją barwę. U zwierzaków o różowym nosie często zdarza się, że w niektórych sytuacjach staje się on nieco bardziej intensywny.
O57gc3f. Koty rozmnażają się z niezwykłą łatwością, dlatego nietrudno znaleźć w schroniskach dla zwierząt dużą liczbę małych noworodków czekających na powitanie. Tam wiele osób decyduje się na adopcję małego nowonarodzonego kociaka bez znajomości ich płci ale z nadzieją, że stanie się bardzo towarzyskim zwierzęciem w dorosłym stadium i z ideą nauczenia go poleceń i sztuczek. Z tego powodu ten artykuł AnimalWised skupi się na tych kociakach, aby dowiedzieć się, jak to zrobić rozróżnić, czy mój kot jest kocurem czy kotką. Czytaj dalej i dowiedz się! Cechy fizyczne kocura Choć może wydawać się to łatwym zadaniem, czasami trudno jest określić płeć naszego kota, a tym bardziej, jeśli jest to bardzo mały okaz lub jest wykastrowany. Jak możemy znać płeć w przypadku mężczyzn? Kot na genitaliach pokazuje odbyt, mosznę i penisa: Moszna pokryta jest włosami i widzimy dwa małe jądra wielkości pestki wiśni lub całe u dorosłego. Guzki powinny być dość widoczne dla oka i w dotyku. W przypadku kota wykastrowanego nie będzie jądra, ale możemy zobaczyć mosznę jako mały woreczek miękkiej i pustej skóry. Penis wyrasta z kopca włosów nad jądrami i wyłania się spomiędzy ud kota. Odbyt i penis są dość daleko od siebie, przynajmniej o 3 centymetry (1 w przypadku niemowląt). Cechy fizyczne kotki Ustalenie płci kota jest czasem łatwiejsze, bo znajdziemy mniej elementów. Jeśli wykluczyłeś, że Twój kot jest samcem, czytaj dalej, spróbujmy określić, czy kot jest kobietą. Kotka ma na genitaliach odbyt i srom: Odbyt: Znajduje się tuż pod ogonem, bardzo łatwo go rozpoznać. Srom: W przeciwieństwie do samca kota, srom ma pionowy rowek. Odległość między tymi dwoma zawsze będzie minimalną możliwą, 1 centymetrem. Jak zauważyłeś, anatomia kota to prostsze i łatwiejsze do zidentyfikowania, w wieku dorosłym zwykle mają średni i pospolity rozmiar. Czy już określiłeś płeć swojego kota? Jeśli nie udało Ci się określić płci swojego kota, powinieneś iść do weterynarza, specjalista pomoże Ci rozróżnić, czy Twój kot jest płci męskiej czy żeńskiej. Wręcz przeciwnie, jeśli poprawnie go zidentyfikowałeś, możesz już szukać imienia dla swojego kocura lub imienia dla swojej kotki. Osobowość męskiego kota Jeśli rozważamy adopcję kota, oczywiste jest, że oprócz różnic fizycznych musimy również wziąć pod uwagę te, które mają związek z zachowaniem, które w tym przypadku jest związane z płcią gatunku. Kocury mają bardziej niezależny charakter niż kobiety i są większe, chociaż jak we wszystkich przypadkach są wyjątki i można dostać członka rodziny, który siada na kolanach i prosi o nieograniczone uczucia. Charaktery są zwykle bardziej nacechowane lub gwałtowne i bardziej nie ufają obcym niż w przypadku kobiet. Są z natury odkrywcami i nie zawahają się podróżować na duże odległości po swoim domu, w wyniku tego zjawiska zwykle walczą z innymi kocurami, co może być spowodowane dominacją terytorium, a także samicami w rui w okolicy , z tego powodu i aby uniknąć problemów, zalecamy jak najszybsze wykastrowanie kocura. Uniemożliwisz mu powrót do domu z połową ucha lub przeniesieniem jakiejś choroby. Kot, który nie jest wykastrowany, da priorytet w twoim życiu seksualnym przed innymi czynnikami. Brak możliwości wyjścia z domu może prowadzić do drażliwości i niepokoju. Możesz nawet stracić apetyt i spać lub być agresywnym. Często też spryskują dom moczem, który zwykle brzydko pachnie. Osobowość kotki Często mówi się, że kobiety są więcej towarzyski, czuły i domowej roboty ale wracamy do tematu. Prawdą jest, że koty mają na ogół więcej cech związanych z uczuciem i potrzebą kontaktu fizycznego, mimo że istnieją koty bardzo niezależne i uliczne. Koty, jako potencjalne matki, są zagrożone nagłymi zmianami w środowisku, które można uznać za niebezpieczne dla ich bezpieczeństwa. Bez wahania będą bronić tego, co do nich należy, kot jest znany jako bardzo odważne zwierzę. Są zaborczy wobec swojego pana i środowiska, w którym żyją. Wiele kotów, mimo że są niesamowicie domowe, ma naprawdę złe chwile w czasie upałów, przekonasz się sam. Cierpią na silny niepokój i z tego powodu mają tendencję do odejdź i wróć z niespodzianka. Wołają przez długi czas, zwłaszcza w nocy. Chociaż jest to mniej powszechne, mają również tendencję do spryskiwania domu moczem i mogą rozwijać torbiele jajników lub inne zaburzenia związane z rujami, dlatego też zalecamy im kastrację. Unikniesz niechcianych ciąż, ucieczek czy problemów zdrowotnych. Podsumowując, wybierz płeć, którą wybierzesz, staniesz przed wspaniałym gatunkiem o niesamowitych cechach, których nigdy nie będziesz chciał się pozbyć. Jej piękny i szlachetny wygląd, pasja do zabawy i odkrywania Cię zachwyci. Pielęgnacja kota Niezależnie od tego, czy szukasz oryginalnego imienia dla szczeniaka, czy dorosłego kota, znajdziesz wszystko, czego potrzebujesz opiekować się go w sklep z kotami z Miscoty. Jeśli Twój kot jest szczeniakiem i nigdy wcześniej takiego nie miałeś, zalecamy znalezienie wygodnego legowiska, aby było jak najbardziej wygodne i kupienie specjalnej karmy, aby zacząć cieszyć się swoim nowym towarzyszem. Jeśli chcesz przeczytać więcej artykułów podobnych do Rozróżnij, czy mój kot jest kocurem czy kotką, zalecamy przejście do naszej sekcji Co musisz wiedzieć.
,,Żbik, tak jak kot domowy, należy do rodziny kotowatych. Z tego względu gatunki te są do siebie bardzo podobne. Według zoologów kot domowy wywodzi się od jednego z kotów afrykańskich lub azjatyckich, prawdopodobnie od kota nubijskiego. Kot nubijski z kolei jest uznawany za odmianę żbika. Pokrewieństwo między kotem a żbikiem jest więc dość bliskie, a niewielkie różnice w ich budowie i wyglądzie są efektem odmiennego trybu życia i warunków one zdecydowały o tym, że żbik jest większy, masywniejszy i cięższy od swojego udomowionego krewniaka i ma krótszy ogon i uszy. Wyraźne są też różnice w ubarwieniu. Widoczne u żbika ciemne pręgi na bokach tułowia, na głowie( od czoła do barków), ciemne pierścienie na ogonie, czarna plama na jego tępym końcu i na łapach to cechy, które u kota nie występują. Mimo wielu różnic odróżnienie żbika od kota domowego jest bardzo trudne, bo gatunki te często się ze sobą krzyżują i wiele na to wskazuje, że czystej krwi żbiki najprawdopodobniej w Europie nie żyją. Przypuszczalnie wszystkie mają mniejszą lub większą domieszkę kociej krwi. Swobodne krzyżowanie się żbików z kotami domowymi jest kolejnym dowodem na bliskie pokrewieństwo obu tych gatunków. Potomstwo takich mieszanych par, czyli tzw. KOTOŻBIKI, zachowuje bowiem zdolności rozrodcze, co w naturze zdarza się tylko w przypadku krzyżówek pokrewnych gatunków. Są jednak różnice, oprócz tych fizycznych, które każą stwierdzić, że bardzo popularne niegdyś wywodzenie kota domowego w prostej linii od żbika jest błędem. Do takich różnic należy np. skłonność do przebywania w miejscach o określonej temperaturze. Każdy właściciel kota domowego wie, że zwierzę to uwielbia miejsca nagrzane i kiedy takie znajdzie, chętnie się w nim wyleguje i śpi. Żbiki tej cechy nie mają. Nie szukają ciepłych schronień przed zimą, nie zapadają w sen, gdy przychodzą jesienne chłody, ich aktywność o tej porze roku nie zmniejsza się. To z kolei każe uznać za prawdziwą tezę o pochodzeniu naszych udomowionych kotów od dzikich kotów nubijskich bądź od azjatyckich kotów stepowych, bo te gatunki żyją w bardzo ciepłej strefie klimatycznej".
Być może zaskoczy Was pytanie, które zawarte jest w tytule tegoż artykułu. Podejrzewam bowiem, że jak większość ludzi, uważacie, że żyjące na ulicach naszych miast koty są zwierzętami bezdomnymi. Moim zdaniem jednak nie jest to aż tak jednoznaczne, jak się wydaje. Czy koty wolno żyjące powinniśmy traktować, jako bezdomne? Dlaczego kwesta bezdomności kotów wolno żyjących nie jest tak jednoznaczna? Cóż…. Z jednej strony nie ma wątpliwości, że kot jest gatunkiem udomowionym. Patrząc z tego punku widzenia, ulica nie jest jego naturalnym środowiskiem. Jako zwierzę domowe powinien przebywać w naszych domach. A zatem każdy kot, który żyje na ulicy i nie ma swego człowieka jest bezdomny. Jednakże… Jeśli futrzak miał swój dom, ale z tych czy z innych powodów stracił go, to bezapelacyjnie można go uzna za bezdomnego. Problem w tym, że większość kotów wolno żyjących nigdy nie miało swoich „człowieków”. Urodziły się i wychowały na ulicy. Podobnie, jak ich rodzice, dziadowie i pradziadowie. Nigdy nie zaznały ludzkiej opieki i wcale za nią nie tęsknią. Co więcej, złapane i przeniesione do mieszkania, będą czuły się tak, jak na ich miejscu czułby się każde dzikie stworzenie. Kot jest niewątpliwie gatunkiem udomowionym, jednakże ci przedstawiciele tegoż gatunku, które urodziły się i wychowały z dala od ludzi, są w praktyce zwierzętami dzikimi. Dla nich ludzkie domostwa to więzienia, a nie domy. Wtórnie przystosowały się do życia „na wolności” i choć nie zawsze im się dobrze wiedzie, choć cierpią z powodu chorób itd., należy traktować je jak dzikie istoty. Możemy, a nawet powinniśmy ograniczać populację kotów wolno żyjących (poprzez kastrację) i pomagać im (np. dokarmiając), ale czy wolno nam uszczęśliwiać je na siłę, zamykając w czterech ścianach naszych mieszkań? Kociętom, które mogą przystosować się do życia u boku człowieka, szukajmy nowych domów, ale dorosłe osobniki lepiej zostawmy tam, gdzie są. Tekst: Jacek P. Narożniak Zdjęcie: „BlackCat„. Licensed under Public Domain via Wikimedia Commons. Nawigacja wpisu Na naszym serwisie stosujemy pliki cookies w celach statystycznych i reklamowych. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa komputerze. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących przechowywania i uzyskiwania dostępu do cookies przy pomocy ustawień Prywatności Zamknij
Wstęp Ostatnio, w przeciągu zaledwie kilku dni, dwie podkarpackie gminy odmówiły pomocy chorym, znalezionym przez ludzi kotom. Dlaczego? Jedynym argumentem urzędników w obu przypadkach było stwierdzenie, że „koty nie należą do zwierząt udomowionych”, dlatego w odróżnieniu od psów, nie należy im się, zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt, opieka świadczona przez gminę. Zszokowana przewertowałam kilkukrotnie ustawę, poszukując w niej odpowiedzi na dręczące mnie pytanie – jakim cudem? Wspólnie z Fundacją uzgodniliśmy, że jest to tak ważny temat, że nie można zostawić go bez wyjaśnienia. I dlatego kolejny artykuł z serii „I law animals” poświęcony jest właśnie statusowi prawnemu kotów w Polsce. Koty domowe, wolno żyjące i bezdomne – jak je rozróżnić? Na początek garść faktów. Zauważyć trzeba, że ustawa o ochronie zwierząt (dalej: „ wyróżnia trzy „typy” zwierząt – „domowe”, „bezdomne” i „dzikie”. Pojęcie „zwierzę domowe” zdefiniowane jest w art. 4 pkt. 17 jako „zwierzę tradycyjnie przebywające wraz z człowiekiem w jego domu lub innym odpowiednim pomieszczeniu, utrzymywane przez człowieka w charakterze jego towarzysza”. Stosownie do definicji zawartej w art. 4 pkt. 21 „zwierzęta wolno żyjące”, czyli „dzikie”, to „zwierzęta nieudomowione, żyjące w warunkach niezależnych od człowieka”. Natomiast „zwierzęta bezdomne” według ustawy, to „zwierzęta domowe lub gospodarskie, które uciekły, zabłąkały się lub zostały porzucone przez człowieka, a nie ma możliwości ustalenia ich właściciela lub innej osoby, pod której opieką trwale dotąd pozostawały”. Koty domowe Już zapoznając się z samymi definicjami ustawowymi możemy z łatwością zauważyć, że koty jako zwierzęta dadzą się zakwalifikować do wszystkich powyższych grup. Generalnie nikt nie powinien mieć problemu z uwzględnieniem kotów jako zwierząt domowych. Wprawdzie w ustawie o ochronie zwierząt nigdzie wprost nie są one określone w taki sposób, jednak każdy prawnik bez wahania powie, że w prawie najważniejsza jest jego interpretacja – sam suchy tekst ustawy w wielu przypadkach nie wskaże nam odpowiedzi na nurtujące nas pytania. Interpretacja natomiast tekstu ustawy o ochronie zwierząt każe nam zauważyć, że ustawodawca uchwalając ją, bezsprzecznie chciał zaliczyć koty do zwierząt domowych. Na przykład w art. 6 ust. 2 pkt. 11 wskazano, że „porzucanie zwierzęcia, a w szczególności psa lub kota, przez właściciela bądź przez inną osobę, pod której opieką zwierzę pozostaje (…)” kwalifikuje się jako znęcanie się nad nim. Ponadto w art. 9a czytamy, że „osoba, która napotka porzuconego psa lub kota, w szczególności pozostawionego na uwięzi, ma obowiązek powiadomić o tym najbliższe schronisko dla zwierząt, straż gminną lub Policję”. Jeśli zatem kota można zgodnie z tekstem ustawy „porzucić”, oznacza to, że wcześniej musiał on być udomowiony, miał przecież swojego właściciela, który „przestał się nim zajmować” (taką definicję słowa „porzucenie” znajdujemy w słowniku języka polskiego). Dalej – porzucone zwierzę (również kot) zostaje w myśl ustawy zabezpieczone w schronisku dla zwierząt, a przecież do schroniska nie trafiają dzikie zwierzęta, a jedynie domowe, co wynika wprost z art. 4 pkt. 25 (przez schronisko dla zwierząt rozumie się „miejsce przeznaczone do opieki nad zwierzętami domowymi”). Ponadto do schroniska dla zwierząt trafiają „zwierzęta bezdomne”, czyli te, które kiedyś były „zwierzętami domowymi” i miały właściciela, którego obecnie nie można odnaleźć. W odniesieniu do powyższego wydaje się zatem, że bez problemu możemy wskazać które z kotów uznamy za koty domowe – to te wspólnie z nami zamieszkujące, o które na co dzień się troszczymy, które karmimy i wozimy do weterynarza. Dlaczego więc gminy usilnie próbują nam wmówić, że nie ma czegoś takiego jak „kot domowy”, skoro w domu mruczy nasz pupil? Warto także zauważyć, że większość aktów prawa unijnego z zakresu opieki nad zwierzętami domowymi ( Rezolucja Parlamentu Europejskiego z dnia 25 lutego 2016 r. w sprawie wprowadzenia kompatybilnych systemów rejestracji zwierząt domowych we wszystkich państwach członkowskich (2016/2540(RSP)) czy Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) NR 438/2010 z dnia 19 maja 2010 r., zmieniające rozporządzenie (WE) nr 998/2003 w sprawie wymogów dotyczących zdrowia zwierząt stosowanych do przemieszczania zwierząt domowych o charakterze niehandlowym) wskazuje wprost, że gatunkami zwierząt domowych są psy, fretki i właśnie koty. Także w orzeczeniach sądowych składy orzekające klasyfikują koty, obok psów, do zwierząt domowych (por. Wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie z dnia 18 lutego 2014 r., II OSK 2746/13). Obowiązki gminy dotyczące kotów bezdomnych Tym samym przechodzimy do sedna sprawy. Kilka miesięcy temu w artykule z okazji Dnia Bezdomnych Zwierząt przybliżałam kwestię uchwalania przez rady gmin „programów opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania bezdomności zwierząt” (więcej: Skoro uznaliśmy, że kot jak najbardziej może być uznany za zwierzę domowe, w pewnych sytuacjach (ucieczka, porzucenie przez człowieka) może stać się także „zwierzęciem bezdomnym”. Zgodnie natomiast z art. 11a ust. 2 gmina ma obowiązek odławiania bezdomnych zwierząt, ale co najważniejsze – zapewnienia im miejsca w schronisku. Jest ona zatem zobligowana do świadczenia na tej podstawie bezpłatnej pomocy bezdomnym zwierzętom, w tym oczywiście kotom. Jeśli zatem znajdujemy wyraźnie udomowionego, porzuconego i chorego kota, obowiązkiem gminy jest udzielić mu pomocy i przejąć nad nim opiekę. Problem kotów wolno żyjących Jak już była wyżej mowa, koty wolno żyjące to koty „nieudomowione, żyjące w warunkach niezależnych od człowieka”. Niekiedy jednak naprawdę ciężko odróżnić kota domowego „wychodzącego”, kota bezdomnego i właśnie kota wolno żyjącego. Po jakim bowiem czasie kot bezdomny staje się kotem wolno żyjącym? A kiedy obroża na jego szyi świadczy o tym, że jedynie wyszedł pobiegać na świeżym powietrzu, a nie błąka się zagubiony już od kilku tygodni? Myślę, że każdy miłośnik zwierząt chociaż raz w życiu zadawał sobie takie pytanie. Jedna rzecz nie ulega raczej jednak wątpliwości – działkowe „dzikuski” są kotami wolno żyjącymi. Z początku nieufnie podchodzą do napełnionych wcześniej niewidzianą nigdy wcześniej na oczy karmą misek, chociaż wolą zrobić to, gdy człowiek już trochę się oddali. Pomimo tego, że radzą sobie same na zewnątrz, one też czasem potrzebują jednak naszej pomocy. I również jest to im ustawowo zagwarantowane! Przede wszystkim wynika to z przepisów ogólnych ustawy o ochronie zwierząt, zgodnie z którymi człowiek jest winien każdemu zwierzęciu poszanowanie, ochronę i opiekę (art. 1 ust. 1 Po drugie, każde zwierzę ma prawo do humanitarnego traktowania, czyli takiego, które uwzględniać będzie jego potrzeby i zapewniać mu opiekę i ochronę (art. 5 w zw. z art. 4 pkt 2 I ostatecznie, zgodnie z art. 21 „zwierzęta wolno żyjące stanowią dobro ogólnonarodowe i powinny mieć zapewnione warunki rozwoju i swobodnego bytu”. Określenie zatem statusu prawnego kotów wolno żyjących nie powinno przysparzać większych trudności, a jednak często okazuje się, że nie wszyscy wiedzą, jak należy je traktować. Największym problemem często okazuje się niewiedza, często także brak empatii. Kiedy czytam o próbach zabijania kotów żyjących na działkach, widzę nakazy zamykania okienek w piwnicach albo ludzi celowo przewracających pojemniki z wodą zostawione dla bezdomnych czy dzikich zwierząt, jest mi po ludzku przykro. Takie zachowania, pomijając to, że są dramatyczne, są także sprzeczne z prawem. Koty wolno żyjące mają prawo do współegzystencji z nami na takich samych prawach jak inne dzikie zwierzęta. A my, jako ludzie, nawet jeśli nie mamy ochoty im pomagać, na pewno nie mamy prawa im szkodzić. Jest to bowiem czyn karalny (mówię tu oczywiście np. o próbach trucia działkowych lub podwórkowych kotów, nie o wylewaniu wody z misek), i jest przestępstwem znęcania się nad zwierzętami, o którym pisałam w poprzednim artykule. Gminne programy opieki nad zwierzętami Abstrahując od powyższych rozważań, nawet jeśli hipotetycznie uznać, że „koty domowe” nie istnieją (jak chciałyby niektóre gminy), a według urzędników opiekujemy się jedynie „kotami nieudomowionymi”, czyli „wolno żyjącymi”, fakt ten w żadnym wypadku nie zwalniałby gminy z udzielenia im pomocy. Jednym bowiem z obowiązków nałożonych na gminę, którego rozwinięcie obligatoryjnie musi znaleźć się właśnie w uchwale dotyczącej programu opieki nad zwierzętami bezdomnymi, jest opieka nad wolno żyjącymi kotami, w tym ich dokarmianie (art. 11a ust. 2 pkt 2). Co wydaje się być znaczące, gmina nie może (zgodnie z treścią art. 11a ust. 4 przekazać realizacji tych zadań podmiotowi prowadzącemu schronisko dla zwierząt. Ponadto nie można zapominać, że koszty realizacji programu (czyli również opieki nad wolno żyjącymi kotami i ich dokarmiania) ponosi właśnie gmina. Niestety najczęściej jedynie na zapisach w uchwale kończy się cała pomoc świadczona kotom dzikim. Nie oznacza to, że całkowity brak pomocy jest zgodny z prawem. Nie – gminy są do tego ustawowo zobowiązane. Nie trzeba jednak nawet zastanawiać się, jak beznadziejnie pomoc kotom wolno żyjącym wygląda w rzeczywistości, wystarczy bowiem zerknąć do uchwalonych w tym roku Programów opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania bezdomności zwierząt. Weźmy dla przykładu dwie gminy, które odmówiły pomocy w finansowaniu leczenia i opieki nad kotami ewidentnie domowymi – gminy Trzebownisko i gminy Boguchwała. W uchwale gminy Trzebownisko dumnie prezentuje się zapis, że „gmina sprawuje opiekę nad kotami wolno żyjącymi poprzez następujące działania: 1) zakup karmy, dokarmianie przez opiekunów kotów wolno żyjących; 2) przeprowadzenie sterylizacji i kastracji kotów wolno żyjących; 3) poszukiwanie wolontariuszy zainteresowanych dokarmianiem kotów.” Szkopuł jednak tkwi w tym, że przeznaczona na te zadania przez gminę kwota to zawrotne 400 złotych ze 100 000 złotych przeznaczonych na opiekę nad zwierzętami. Nie będę nawet próbować sobie wyobrażać, ile kotów w ciągu roku można za tę kwotę wysterylizować i nakarmić, nie mówiąc o udzielaniu innej pomocy weterynaryjnej… Przechodząc do uchwały gminy Boguchwała, od razu w oczy rzuca się zapis § 2: „program opieki nad zwierzętami bezdomnymi oraz zapobiegania bezdomności zwierząt na terenie Gminy Boguchwała na 2018 r. dotyczy wszystkich zwierząt gospodarskich i domowych, a przede wszystkim psów i kotów, w tym kotów wolno żyjących, przebywających w granicach administracyjnych Gminy Boguchwała”. Widzimy zatem, nawiązując do kwestii odmowy udzielenia pomocy kotom poprzez powołanie się urzędników na fakt, iż „koty nie są zwierzętami domowymi”, że pracownicy Urzędu Gminy Boguchwała nie znają nawet treści uchwalonego przez siebie aktu prawnego. Jeśli chodzi natomiast o opiekę nad kotami wolno żyjącymi, zapisy uchwały są stosunkowo rozbudowane. Wynika z nich przede wszystkim to, że gmina zobowiązuje się zapewnić opiekę weterynaryjną kotom wolno żyjącym poprzez niezbędne leczenie w uzasadnionych przypadkach (sama procedura uzyskania opieki weterynaryjnej jest jednak bardzo skomplikowana) oraz dokarmiać koty wolno żyjące przez zakup i przekazanie karmy społecznym opiekunom oraz innym osobom dokarmiającym je (przy czym jednemu opiekunowi przypadać może maksymalnie 1 kg karmy na 1 kota miesięcznie, a maksymalna ilość pobranej karmy przez jednego opiekuna nie może przekroczyć 10 kg). W wypadku tej gminy, fundusze przekazane na pomoc kotom wolno żyjącym sięgają 2600 złotych. Wnioski Z powyższych rozważań widzimy zatem, że status prawny kotów w Polsce jest niezwykle skomplikowany i często bardzo subiektywny, ponieważ zakwalifikowanie konkretnego kota do którejś z przedstawionych kategorii wymaga każdorazowej, indywidualnej oceny. A oceny, jak wiadomo, mogą różnić się w zależności od spojrzenia na sprawę różnych osób i ich intencji. Żadna jednak opinia nie może prowadzić do celowego wyrządzenia krzywdy żywym istotom. Niezależnie zatem od tego, czy kota określimy jako „domowego”, „bezdomnego” czy „wolno żyjącego”, zgodnie z ustawą o ochronie zwierząt należy mu się szacunek i opieka człowieka. W związku z tym, czarno na białym widać, że gminy nie miały prawa odmówić udzielenia pomocy znalezionym kotom i jest to jak najbardziej sprawa warta głębokiej analizy i odpowiedniej reakcji na działalność urzędników. Jeśli bowiem my, zwykli ludzie, nie zareagujemy, pewne rzeczy nigdy nie ulegną zmianom, a zmiany, zwłaszcza w obszarze gminnej opieki nad zwierzętami, są w dzisiejszych czasach niezbędne. Emilia Kudasik dla Fundacji Felineus Emilia Kudasik – studentka 4 roku prawa na Uniwersytecie Jagiellońskim. Propagatorka rozpowszechniania świadomości o prawach zwierząt. Prywatnie pasjonatka powieści o tematyce historycznej, jogi i zdrowego gotowania, a także mama dwóch adoptowanych kotów.
W dzisiejszym artykule dowiesz się Jak sprawdzić, czy kot jest kotką po kolorze?, w naszym obszernym z zasad, która nigdy nie zawodzi, jest to, że jeśli kociak ma 3 kolory sierści, jest to kotka. Margines błędu jest minimalny, ponieważ jeden na trójkolorowych kotów to samiec. Za tą ciekawością stoi lub nie, ale zdarzyło się, że więcej niż jeden kot został przywieziony do ich domu w celu adopcji i pomimo upływających tygodni nadal nie są w stanie określić, czy jest to szczeniak. Mężczyzna czy kobieta który z częstych wątpliwości właścicieli kotów jest to, jak poznać płeć kota, zwłaszcza jeśli zwierzę właśnie wróciło do domu lub jest znajdziesz się w takiej sytuacji, czytaj dalej i odkryj, jak łatwo jest określić płeć swojego nowego zwierzaka w kilku prostych sprawdzić, czy kot jest kotką po kolorze?do wiedzieć, czy kot jest kotką po kolorze, w rzeczywistości kolor decyduje o tym, czy jest to kot, czy kot. Ogólnie rzecz biorąc, samce mają nie więcej niż dwa kolory, w przeciwieństwie do kobiet, które mogą mieć trzy kolory skóry lub być „szylkretem”.Wytyczne stwierdzają, że tylko jeden samiec na dziesięć próbek może być trójkolorowy lub cierpieć na tak zwany zespół Klinefeltera: większość z tych przypadków ma stan jeśli kot, którego adopcję rozważasz, ma trzy kolory, istnieje 99,5% szans, że jest to powiedzieć, czy to kot, czy kot według koloru?Jak rozpoznać, czy kot jest samcem czy kotką po kolorze? Tak, chociaż nie jest to bardzo dokładna Twój nowy kociak jest za mały, aby wyraźnie docenić genitalia, możesz kierować się kolorem, ponieważ chromosom X jest odpowiedzialny za dostarczanie u kotów koloru czarnego i dobrze wiesz, samice są wyposażone w dwa chromosomy X, więc możliwe jest, że Twój kot jest kotką, jeśli ma jeden z tych kolorów: czarny lub kotów chromosomy X określają te odcienie sierści, ale w grę wchodzi również inny chromosom, S, który nadaje sierści biały drugiej strony samce mogą mieć tylko dwa odcienie: czarny i biały; lub pomarańczowo-białe. Ale prawie nigdy nie będą miały wszystkich trzech kolorów mówi się, że kotki są trójkolorowe, a samce nie. Jako ciekawostkę mówimy, że zdecydowana większość samców ma pomarańczowe zasada ma jednak swoje wyjątki, ponieważ kociak może cierpieć na zespół zmiana, obecna również u ludzi, powoduje, że samce mają trzy chromosomy (XXY), więc możliwe jest, że są to trójkolorowe samce kotów, i są to zwykle osobniki jak odróżnić kota od kota jednokolorowego? Wystarczy spojrzeć na okolice genitaliów rozpoznać po ciele kota czy kotajeden ze sposobów na wiem, czy to kot czy kot dzieje się to przez ciało kota. Pod względem wielkości u kotów tej samej rasy samiec jest nie tylko większy, ale także ciężki i natomiast są lżejsze i mają bardziej wystylizowane ciało, jak można się było spodziewać. Również twój układ mięśniowy nie jest tak rozwinięty. Nie są tak pyska może również decydować o tym, czy są to kobiety, czy mężczyźni. Jednak to weterynarze lub specjaliści od zwierząt mogą dostrzec różnicę gołym rozróżnić płeć kociaka?Z kociętami jest mały problem, który polega na tym, że ich genitalia nie są w pełni rozwinięte. Z tego powodu, gdy koty są bardzo małe, ich płeć jest często mylona i możesz być więc rozpoznać, czy kotek jest samcem czy kobietą? Oprócz obserwowania koloru, który może służyć jako wskaźnik, możesz również dokonać niewielkiej eksploracji obszaru narządów płciowych zwierzęcia. Pamiętaj, aby robić to bardzo rzeczą jest podniesienie ogona zwierzęcia. W przypadku mężczyzn zauważysz mały otwór centymetr poniżej to napletek, który z kolei ma otwór, którym jest cewka moczowa, a poniżej znajdują się jądra. W przypadku kociąt jądra nie są bardzo dobrze rozwinięte, więc trudno je wyraźnie drugiej strony samice mają małą pionową szczelinę, której długość może sięgać odbytu. Chodzi o między genitaliami kota może również wskazywać na ich płeć. Na przykład odległość między odbytem a genitaliami jest znacznie większa u kobiet i są one na większej przeciwnie, jeśli zobaczysz w okolicy niewielką guzek, możliwe, że jest to moszna, a w konsekwencji kot jest gdy sprawdzanie narządów płciowych może być łatwe, mówimy, że nawet weterynarze mogą się mylić przy określaniu płci kociaka. Dorosłe koty znacznie łatwiej rozróżnić gołym aby wiedzieć, czy twój kot jest kobietą czy mężczyznąPrzy badaniu swojego zwierzaka należy wziąć pod uwagę szereg wskazówek, zwłaszcza jeśli kot jest jeszcze od przygotowania pomieszczenia, w którym będziesz obserwował to robić w ciepłym otoczeniu, ponieważ kocięta są bardzo wrażliwe na zimno; dlatego w pierwszych tygodniach i miesiącach życia wymagają stałej obecności matki. Nigdy nie testuj swojego kociaka w zimnym, wilgotnym zaleca się również oddzielania kociaka od matki na dłużej niż dziesięć minut, ponieważ może to narazić na ze sposobów na zmuszenie zwierzaka do podniesienia ogona jest pogłaskanie nasady ogona; kociak może samodzielnie odsłonić okolice narządów płciowych. Zawsze rób to z wielką starannością i staraj się okazywać uczucie i się ułożenie pupila na bardzo miękkim i ciepłym ręczniku lub kocu; to uspokoi kociaka i pozwoli ci nie pozwala ci go obserwować, najlepszą rzeczą, jaką możesz zrobić, to zwrócić go matce i spróbować później.
jak rozróżnić kota od kotki